piątek, 23 kwietnia 2010

"Tak, ciągle żyjesz dla mnie, bo musisz wysłuchać moich sekretów"* - "Kamień cierpliwości" - Atiq Rahimi

   Książka niezwykła, poruszająca i szokująca wręcz. Niesie w swym niewielkim objętościowo rozmiarze i stylistycznej oszczędności przeogromny ładunek emocji i prawdy o życiu kobiet w krajach islamu. A prawda ta mnie, Europejkę, niemalże ścina z nóg.
   Autor zamieszcza na początku książki dedykację: "Ta opowieść, pamięci N. A., afgańskiej poetki bestialsko zamordowanej przez męża, jest dedykowana M. D.". Akcje dzieła umieszcza natomiast "Gdzieś w Afganistanie albo w innym miejscu".
   Książka opowiada historię kobiety opiekującej się swym sparaliżowanym w wyniku postrzału mężem, w którego organizmie zanikły wszystkie niemal życiowe funkcje i jest on zdany na łaskę bądź niełaskę swej żony. Rodzina męża wyrzekła się bezimiennej bohaterki, pozostawiając ją samą sobie wraz z przykutym do łóżka mężem, o którego życiu świadczyło jedynie oddychanie oraz dwiema małymi córeczkami w kraju ogarniętym wojną. Bulwersuje to tym bardziej, iż paraliż i egzystencja mężczyzny są efektem bójki, w której bronił on dobrego imienia własnej matki. Kobieta ma więc do małżonka uzasadnione pretensje - opływając w honory i sławę płynące z faktu jego walki o szeroko pojęte dobro ojczyzny, ani przez chwilę nie pomyślał o losie żony i córek, a teraz ona musi za tę jego bezmyślność płacić. Zazdrości mu również braku cierpienia:
   "Nawet teraz, gdy leżysz ranny, oszczędzono ci cierpienia". Jej głos skrzypi w zaciśniętym gardle. "Za to ja muszę pokutować! Ja muszę płakać!"**
   Jej skargi i wyrzuty są tym bardziej uzasadnione, iż przyczyną braku poprawy stanu męża absurdalnie mułła, kapłan islamu, obarcza ją właśnie. Nakazuje jej bezustannie recytować kolejne z imion boga, jako lek dla mężczyzny, pozbawiając tym samym kobietę jakiegokolwiek prawa do własnego, indywidualnego życia. Wybuchy bomb, odgłosy wystrzałów, błyski eksplozji, płacze dzieci, krzyki kobiet - taki świat roztacza się za oknem pokoju, w którym leży chory. Pokój rozświetlają łuny pożarów, walczący ścinają głowy mężczyznom z sąsiedztwa.
   Kobieta czyni ze swego pozbawionego niemalże wszelkich oznak życia męża, swoisty "kamień cierpliwości", sange sabur. Według legendy bowiem, kamień, na którym w raju siadywał Adam po wygnaniu z raju pierwszych ludzi został zesłany na ziemię, by ich dzieci mogły mu powierzać swe troski. Ma on pęknąć, rozsypać się na kawałki, kiedy miara możliwości przyjmowania przezeń ludzkich nieszczęść wyczerpie się - wtedy nieszczęśnicy zostaną pozbawieni swych trosk i nastąpi koniec świata. Opowiada więc mężowi wszystkie swoje cierpienia, poniżenia jakich doznała od świata mającego kobietę za nic oraz od niego samego, wyznawcy owej kultury podlenia kobiet. W końcu zdradza mu najskrytsze tajemnice, bolesne i zatruwające jej duszę. Już jej dzieciństwo naznaczone było podłością i bezlitosnością ojca, który cenił córki i żonę o wiele mniej niż przepiórki, będące jego pasją - wskutek przegranej walki swych ptaków oddał 12-letnią córkę, siostrę bohaterki dorosłemu mężczyźnie. Opowiada mu więc o tym, jak wybrała ją dla niego jego matka (chciała siostrę, ale była za młoda, więc uznała, iż ona też "może być"). Mówi o zaręczynach bez narzeczonego, o trzech latach jej narzeczeństwa z nieobecnym mężczyzną. Wspomina zaślubiny, podczas których męża zastępowała fotografia, potem musiała sypiać z teściową mającą strzec jej dziewictwa - nie wolno jej było spotykać się z innymi kobietami, bo mogłyby ją zepsuć; nie mogła też widywać rodziny. Mówi o jego braciach, którzy niechybnie mieli na nią ochotę - podglądali ją bowiem, gdy brała kąpiele podczas nieobecności męża. Teraz wreszcie może bez obaw wyjawić mu wszystkie swoje myśli - rozmawia z nim o jego pojmowaniu rozkoszy cielesnej płynącej z miłości, nie ukrywa, iż z powodu braku troski męża o jej przyjemność, dawała ją sobie sama. Przywołuje wspomnienia traumatycznych nocy gdy bezlitosny mąż kazał sypiać jej samej w kuchni na krześle, gdy miała gorączkę bądź senny koszmar będąc w ciąży.
   Kobieta rozważa też w swym smutnym, okrutnym, ale jakże prawdziwym i przenikliwym monologu upodrzędnienie kobiet w krajach islamu, ich uprzedmiotowienie wręcz - nie zostaje zgwałcona przez żołnierza, który wszedł do jej domu tylko dlatego, iż kłamie mu, że jest prostytutką. Zostaje za to natomiast zelżona (facet pluje jej w twarz), zwymyślana a nawet grozi jej on śmiercią. Bohaterka konstatuje, iż:
   "Mężczyźni boją się kurw(...). Gdy pieprzycie dziwkę, nie panujecie nad jej ciałem(...). To ona was pieprzy(...) gwałt na honorze kobiety. Oto wasze credo!"***
   Narracja w książce zachwyca swą orginalnością - jest ona prowadzona z perspektywy obserwatora umieszczonego w pokoju, który tkwi w jednym miejscu wbrew wszystkiemu, pilnie słucha i przenikliwie obserwuje przewijające się przed jego oczyma sceny, nasłuchuje odgłosów świata zewnętrznego. Fenomenalnie - poprzez opisy poczynań owadów na ciele pozostawionego samemu sobie choremu, po którym chodzi pająk czy którego oblizuje mucha - oddany jest bezruch, martwota i atmosfera nieobecności w pokoju, gdy kobieta na pewien czas opuszcza męża.
Jedynymi pozytywnymi istotami w świecie bohaterki byli jej teść i ciotka.
"Od ciotki nauczyłam się jak żyć z mężczyznami, a od twego ojca - po co z nimi żyć"****
- stwierdza. Ciotka była bezpłodna, co dla kobiety w kulturze islamu oznacza spory kłopot. Rodzina się jej wyrzekła, mąż wysłał ją na posługę do jego rodziców, gdzie teść z nią współżył nie kryjąc się z tym nawet zbytnio. To właśnie ciotka, kochająca bohaterkę ponad wszystko, pomaga jej w kryzysowej sytuacji i dźwiga wraz z nią jarzmo śmiertelnej tajemnicy, której wyjawienie choremu mężowi przez bohaterkę doprowadza do niezwykle zaskakującego zakończenia - kamień pęka, a bohaterka przestaje cierpieć; jednakże okoliczności tego są zgoła inne niż mogłoby się komukolwiek wydawać.
*s. 81.
**s. 31.
***s. 94.
****s. 97.

Wydawnictwo i rok wydania: Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009.
Przekład: Magdalena Kamińska-Maurugeon
Ilość stron: 149.
Moja ocena: 5/6
Książka otrzymała nagrodę Goncourtów w 2008 roku.